piątek, 3 maja 2013

Myślę wieczorem co z nami było. Czy pożądanie, czy może miłość.


     Siedząc w śląskim barze wszyscy zapomnieli o Bożym świecie. Ale nie ona. Uważnie rozglądała się dookoła, sącząc czerwone wino tuż obok baru. Czuła na sobie wzrok wszystkich przechodzących mężczyzn. Gdyby chciała wszyscy popadaliby jak muchy. Jednak nie. Jest tu zupełnie z innego powodu. Co chwila zerkała na mężczyznę w podeszłym wieku. Trzyma w dłoni szklankę z whisky i pochyla się nad swoim towarzyszem. Odstawiła kieliszek na blat i zeskoczyła z barowego krzesła. Nie będzie przecież cały czas na niego patrzyła. Zrobi się to jeszcze bardziej podejrzane niż jest. Skierowała się w stronę parkietu, cały czas mając na oku tamtego mężczyznę. Poruszając lekko biodrami, wpadła w objęcia wysokiego i barczystego faceta. Zakręcił nią parę razy. Przy każdym obrocie czuła jego dłonie na lędźwiach czy pośladkach. Kolejny napaleniec. Odstrzeliłabym cię, kotku – pomyślała z ledwo widocznym uśmiechem. Przy każdym zetknięciu się ich ciał, czuła przechodzące miedzy nimi iskry. Mruknął cicho do jej ucha, gdy wewnętrzną stroną ud przesunęła po jego nodze. Łapiąc ją za biodra, podciągnął materiał sukienki wyżej i lekko uszczypnął w pośladek. Piosenka na całe szczęście się już skończyła. Nie miała większej ochoty na ponowne obcowanie z nim w tańcu. Na pożegnanie - chcący lub niechcący, przejechała ręką po dolnej części jego brzucha.

- Pluskwa – syknęła pod nosem – Możecie się już szykować.
- Się robi – usłyszała szept w uchu, a zaraz potem dźwięk rozsuwanych drzwi od busa.
Rozejrzała się dookoła. Starszy mężczyzna kierował się właśnie w stronę wyjścia. Bez największego zastanowienia zeskoczyła z krzesła i ruszyła za nim. Złapała w locie za torebkę, czując pod palcami wybrzuszenia od pistoletu. Była już tak blisko niego, gdy w tym samym momencie ktoś zatarasował jej drogę. Górna warga zadrżała ze złości. Obrzuciła osobę pogardliwym spojrzeniem i wyminęła go szybko. Rozejrzała się dokoła, niestety na marne. Facet zniknął jej z oczu.. Po raz kolejny. Miał do tego niezwykły talent, zupełnie jak ona. Potrafił rozpłynąć się w powietrzu, mimo swojego wieku. Z bezsilności miała ochotę zabić tego, który zagrodził jej drogę. W uchu usłyszała głos:
- Masz go?
Wściekła wyjęła słuchawkę z ucha i wepchnęła do torebki. Kolejny raz zawaliła. Miała niesamowitą okazję, aby udupić go kolejny raz. Długimi nocami ślęczała nad raportami, tworzyła plany, aż wreszcie się udało, a tu klęska. Totalna klapa. Usłyszała nad sobą parę niemieckich słów. Odwróciła się i spojrzała w ciemne oczy kolejnego mężczyzny. Pożerał ją wzrokiem. Zdawała sobie sprawę z tego, że wygląda jak prostytutka. Kamuflaż to część jej roboty. Potrafiła to robić jak nikt inny. Mężczyzna przyciągnął ją spokojnie do siebie i wpił w czerwone wargi. W głowie aż zawirowało od smaku i zapachu wódki. Pociągnęła go za szyję do dołu. Mruknął tylko po szwabsku – U mnie. Znała ten język doskonale i nie tylko.

      Otwierając mieszkanie, zaczął się już do niej dobierać. Objął swoimi wargami usta kobiety i zatrzasnął nogą drzwi. Przekręcił klucz i rzucił go w kąt korytarza. Przycisnął ją do ściany, nie przestając całować. W między czasie pozbył się już marynarki. Gorące wargi w mgnieniu oka przeniósł na odkrytą szyję kobiety. Zwinnymi palcami rozsunął suwak sukienki i przejechał nimi po linii kręgosłupa. Z jej ust wydostało się ciche westchnienie. Brutalnie wepchnął język do jej ust, wodząc jego koniuszkiem po podniebieniu dziewczyny. Sama nie pozostawała mu bierna. Paroma zwinnymi ruchami dłoni rozpięła jego koszulę i ściągnęła z ramion. Z zadziornym uśmiechem przyglądała się rozbudowanej klatce piersiowej, niby niechcący przejeżdżając palcem po mięśniach brzucha. Mężczyzna pokręcił głową, podnosząc jedną brew do góry. Uważnie patrzył na jej ciało, które przed chwilą oswobodził z czerwonej sukienki. Złapał ją za pośladki i podniósł do góry, opierając jej plecy o ścianę. Oplotła go w pasie nogami, nie przestając całować. Krążył palcami po podbrzuszu dziewczyny, aż w końcu wsunął je za materiał fig, drażniąc łechtaczkę. Zmaltretowała ściany długim jękiem i odchyliła głowę do tyłu, pozwalając na więcej. Nie zaprzestając swoich ruchów przeniósł ją do sypialni. Widział jak kobieta odchodzi od zmysłów, czując jego męskość, pocierającą o wewnętrzną stronę ud. Położył ją szybko na łóżku i jednym zdecydowanym ruchem znalazł się w niej. Z gardła dziewczyny wydobył się krzyk. Już widzi jutrzejsze miny sąsiadów. Uśmiechnął się w duchu, poruszając coraz szybciej biodrami. Blondynka czuła jak swoimi ruchami wypala jej wnętrze. Przy każdym pchnięciu wchodził w nią głębiej i mocniej. Wbiła paznokcie w skórę na plecach szatyna. On sam zacisnął pięści na pościeli, mrużąc delikatnie ciemne oczy. Przy ostatnim, najmocniejszym ruchu bioder wpił się brutalnie w jej wargi, tłumiąc okrzyk wychodzący z jej krtani. Opadł na nią delikatnie i przejechał językiem po obojczyku. Spojrzał w błękitne oczy i przesunął się na miejsce obok niej.


     Podniosła gwałtownie ciężkie powieki. Zawartość żołądka od razu podeszła jej do gardła. Zacisnęła zęby i powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Nie była u siebie. Nie była nawet w małym i ciemnym mieszkaniu kolegi, gdzie aktualnie pomieszkiwała. Zgarnęła włosy, wpadające do oczu. Obok niej w jasnej pościeli leżał wysoki mężczyzna. Po twarzy błądził mu lekki uśmiech. Wstała z łóżka i narzuciła na nagie ciało błękitną koszulę. Zerknęła na szafkę stojącą nieopodal. Stało na niej mnóstwo pucharów, na ścianie wisiały medale i obrazy. Jak to możliwe, że podczas wczorajszej zabawy niczego nie zrzucili? Przeszła do kolejnego pomieszczenia. Znalazła się w kuchni. Otworzyła okno na oścież, a wlatujące przez nie świeże, wiosenne powietrze, podwinęło jej ubranie. Nalała wody do znalezionej w szafce szklanki, a potem odstawiła ją z hukiem na blat. Oparła się dłońmi o kant parapetu . Serce omal nie wyskoczyło blondynce z piersi, gdy poczuła duże dłonie mężczyzny sunące po jej brzuchu. Jego ciepły oddech drażnił skórę za uchem. Niemożliwe, że było mu jeszcze mało – przez głowę przemknęła jej myśl. Zamknął ją w żelaznym uścisku. Jedną rękę przemieszczał w stronę najbardziej pożądanej strefy erogennej, a palcami drugiej rytmicznie ściskał jej sutek. Zgryzła wargę i odchyliła głowę do tyłu. Zimne powietrze zmieszane z gorącym dotykiem mężczyzny przyprawiło blondynkę o dreszcze. Obrócił ją i przyciągnął do siebie. Oparła dłonie na jego klatce:
- Nie masz dość? – zapytała, spoglądając w ciemne oczy.
- Ani trochę – odparł, całując ją w szyję.
- To masz problem – mruknęła. Wyrwała się z jego objęć i przeszła z powrotem do sypialni. Mężczyzna patrzył z zaciekawieniem jak wciska na siebie czerwoną sukienkę, którą wczoraj tak bezczelnie zdarł z jej delikatnego ciała, które według niego było jak najbardziej stworzone do takich nocny. Wcale nie dręczyły go wyrzuty sumienia. Kolejna noc przyprawiła go o silne doznania. Blondynka przekopała pół mieszkania w poszukiwaniu swojej torebki, gdy wreszcie ją znalazła, odetchnęła z ulgą. Wyminęła go w drzwiach i skierowała do wyjścia. Szatyn złapał ją za nadgarstek i wcisnął w dłoń świstek papieru. Spojrzała na niego zdziwiona. Uśmiechnął się łobuzersko:
- Mogę wiedzieć chociaż jak masz na imię?
- Mirka.
Nim się spostrzegł, zniknęła z mieszkania. Teraz nawet i z jego życia. 

__________________________________
Dobra. Bez komentarza. Spróbujcie ocenić to COŚ u góry.

7 komentarzy:

  1. To coś? To coś jest bardzo fajne;) Zapraszam na V http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na VI http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. szybki. nie ma co :D Szymek tak ma :D
    no to ciekawe czy ją odnajdzie i jak to się dalej potoczy :D

    4 na nadpobudliwie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką Tichera ale zdecydowanie podoba mi się to co tutaj piszesz!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na 2 na nadpobudliwie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Simon! Seks z Simonem!
    Boże, cudownie, naprawdę.

    Zapraszam na IV na specyficznie.blogspot.com, II na wracam.blogspot.com i I - znokautowana.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię Szymcia :D Zacnie zacnie co dalej? :D

    OdpowiedzUsuń