poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Jesteś dla mnie największą wartością, nie potrzebuję nic, po za Twoją miłością.



 Zarzuciła na siebie bluzę i podbiegła do drzwi. Stanęła jak wryta, gdy w progu ujrzała Tischera. Było już całkiem późno, a on czegoś tu znowu szukał. Opierał się ramieniem o futrynę i patrzył nań ciemnymi oczami, tak jak jeszcze nigdy tego nie robił. Wpuściła go do środka bez słowa i zatrzasnęła za nim drzwi. Szatyn podrapał się po karku i rozejrzał niepewnie dookoła:
- Jesteś sama?
Blondynka kiwnęła głową i ruszyła do małego salonu. Złożyła granatowy koc, którym jeszcze dwie minuty temu się otulała. Zostawiła siatkarza w salonie, a sama poszła do kuchni, zrobić poproszoną przez niego herbatę. Wrzucała właśnie torebki do kubków, gdy zagrzmiał dźwięk dzwonka. Serce zabiło jej szybciej i mocniej. W kieszeni bluzy jej lokatora wymacała broń. Bez tego ani rusz. Prychnęła pod nosem i uchyliła lekko drzwi. Do środka od razu wtaszczył się Igor ze złością wypisaną na twarzy. Zatrzasnął za sobą drzwi i zmierzył wściekłym spojrzeniem. Rozejrzał się dookoła i zatrzymał na dłużej przy wejściu do salonu, skąd dochodziły ciche pomruki.
- Znowu on? Dałaś dupy, czy jeszcze czeka?
Po mieszkaniu przeszedł odgłos głuchego plaśnięcia. Mężczyzna złapał się za policzek, na którym odcisnęła się otwarta dłoń blondynki. Zapadła między nimi głucha cisza, którą w końcu przerwał chłopak:
- Albo się w końcu zbierzesz, albo obiorą Ci akcję – warknął.
- Nigdy w życiu! – roześmiała się gorzko –To moja sprawa i ja ją dokończę. Choćby miał mnie rozstrzelać na miejscu to i tak zgnije w więzieniu.
- Mira, to jest jednak twój… - zaczął niepewnie.
- Moim ojcem był dopóki nie zamordował matki. Nie mam ojca! – zagrzmiała rozżalona. Wściekłe spojrzenie ulokowała w jego oczach. Wytrzymywał je znakomicie. Igor, chcę wiedzieć, jak on uciekł? – dodała
- Normalnie – wzruszył ramionami.
- Nikt nie ucieka normalnie! – krzyknęła i złapała go za koszulkę – A na pewno nie on!
- Wiedziałabyś więcej, gdybyś nie bujała się ze sportowcami! – zacisnął dłonie na jej nadgarstkach.
- Akurat, bo Ty będziesz mi dyktował zasady!
Z korytarza dochodziły odgłosy cichej szamotaniny. Szatyn wyjrzał przez drzwi i otworzył szeroko oczy. Blondynka trzymała go władczo za koszulkę, a on pochylał się nad nią niezdarnie z krwawiącą wargą.
- Posłuchaj Pluskwa, bo dwa razy nie będę tego powtarzać. Za dwa dni ma z powrotem znaleźć się w pierdlu albo sama Cię tam wyślę. Znam wszystkie twoje grzeszki i nikt o nich nie wie, dzięki naszemu układowi. Raz już rozplątał Ci się język – syknęła, ciągnąc go do dołu – Spróbuj jeszcze raz, a nie będzie różowo.
Puściła go wreszcie, a facet uderzył plecami o ścianę, zataczając się lekko. Błękitnooka wskazała ręką na drzwi. Igor roześmiał się krótko i opuścił mieszkanie. Zauważyła na sobie wzrok Niemca i z powrotem przeszła do kuchni, chcąc zalać herbatę. Podskoczyła na miejscu, gdy poczuła, jak szatyn zaplata dłonie na jej brzuchu. Obróciła się w jego stronę i niespodziewanie wtuliła w ramiona siatkarza. Przycisnął ją mocniej do siebie. Delikatnie wziął na ręce i przeniósł do salonu. Usiadła obok niego i oparła głowę na ramieniu. Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale ta przerwała mu szybko:
- Nie mam siły, by tłumaczyć Ci to od początku do końca. Z drugiej strony choćbym chciała to i tak nie mogę.
- Rozumiem – wyszeptał i otulił ją ramieniem. Chociaż chciałbym wiedzieć, co leży Ci w głowie – dodał, przyciskając usta do jej włosów.  
Siedzieli w milczeniu dobre pięć minut, dopóki wargi siatkarza nie zagościły na jej skroni. Kolejno na policzku i szczęce, a dalej zataczał językiem ósemki na jej szyi.
- Simon.. – zaczęła z ociąganiem, ale przerwał jej długim pocałunkiem, który z resztą odwzajemniła. Rozpiął jej bluzę, wsuwając dłonie pod materiał granatowej koszulki.
- Kiedy wraca twój lokator? – zapytał cicho, przygryzając wargę blondynki.
- Jutro wieczorem – mruknęła. Ale Simon.. – zaczęła błagalnie.
- Nie będę brutalny – uśmiechnął się zawadiacko i powoli ściągnął z niej koszulkę. Usiadła okrakiem na jego kolanach i zgryzła dolną wargę. Szatyna od razu zalała fala gorąca. Nie przestając jej całować, walczył z zapięciem spodni. Chwilę potem blondynka uniosła się lekko do góry, by mógł wsunąć palce za materiał bielizny. Delikatnym i wolnym ruchem sprawiał, że z jej krtani wydostawał się jęk rozkoszy. Uśmiechnął się tylko i położył na kanapie. Czuła jego dotyk na każdym skrawku ciała. Nie było miejsca, gdzie dłonie siatkarza jeszcze nie zagościły. Sam w między czasie pozbył się ubrań, a teraz zostawiał mokre ślady na jej brzuchu, piersiach czy szyi. Pocałował ją krótko i wszedł do jej wnętrza. Pociągnęła go lekko za średnio krótkie włosy. Ruszał rytmicznie biodrami, które z sekundy na sekundę wprawiał w szybsze pchnięcia. Wygięła ciało w delikatny łuk, pozostawiając tułów na jego pastwę. Złapał ją za biodra i docisnął do swoich. Blondynka jęknęła głośno i zacisnęła zęby. Niedługo potem szatyn opadł na nią swoim ciałem. Przewrócił się na plecy, ciągnąc ją za sobą, wciąż będąc w niej. Kosmyki blond włosów łaskotały go w twarz. Nadal poruszał lekko biodrami, a ona wraz z nim. W pewnym momencie odchyliła się do tyłu, łapiąc desperacko powietrze w płuca. Szatyn roześmiał się cicho i pozwolił opaść jej na swoje ciało. Otulił ją umięśnionymi ramionami. Mirka wsparła się na rękach położonych po obu stronach jego głowy i wpatrywała się zaciekawiona w ciemne tęczówki. Biła z nich niesamowita radość i ciepło. Żadne z nich nie odwróciło wzroku, wpatrywali się w swoje oczy, urzeczeni. Tischer podniósł lekko głowę do góry i cmoknął blondynkę w nos. Zmarszczyła go zabawnie. Mężczyzna podniósł dłoń i zgarnął kilka kosmyków blond włosów za ucho dziewczyny. Uśmiechnęła się lekko i szybko pocałowała w nagie, umięśnione ramię. Ułożyła na nim głowę.
- Simon? – zaczęła. Mruknął pytająco pod nosem. Dlaczego wszystkie nasze spotkania kończą się właśnie takim aspektem? – wydusiła z siebie.
Czuła jak szatyn napręża pod nią swoje ciało. Powoli podniósł się do pozycji półsiedzącej. Zamilkł. Nie odpowiedział nic. Widziała zdezorientowanie ujawniające się w jego oczach. Można było powiedzieć, że wręcz strach. Westchnęła cicho i przeczesała placami brązowe włosy siatkarza.
- Mirka?
- Yhym? – mruknęła cicho. Zanim się spostrzegła pocałował ją przeciągle, przygryzając lekko dolną wargę. Serce zabiło jej mocniej.
- Zamieszkaj ze mną…
Trzy słowa, które przyprawiły ją o najmocniejszy w jej karierze zawrót głowy i miliony pytań sunących się w stronę ust.



- Nie udało się..
Rozżalony wzrok zatrzymała na twarzy kolegi. Po chwili rzuciła pistoletem w kąt biura i wyszła z budynku. Wyszła – to mało powiedziane. Wypadła stamtąd jak szalona. Wczesne, kwietniowe powietrze dawało się we znaki. Park się zazielenił, mimo że na zewnątrz nadal bywało chłodno, a rankiem dreszcz ogarniał całe ciało. Coś o tym wiedziała. Kilka dni temu wylewała siódme poty na szkoleniu przygotowawczym w Olsztynie, ku wielkiemu niezadowoleni rozgrywającego śląskiej drużyny. Błagał ją wręcz na kolanach, by została z nim tutaj. Łapał się wszelkich argumentów, także tych, że nie będzie mógł się pogodzić z jej wyjazdem i źle zagra, a był to środek fazy play-off. Nie zareagowała. Olsztyn był pięknym miastem, w którym aż chciało się przebywać, mimo morderczych treningów i przygotowań. Codzienne, poranne maratony przyprawione o temperaturę koło 3 stopni Celsjusza były katorgą. Nie było czasu na leżakowanie i obijanie się po kątach. Miałeś za dużo czasu – zrobili Ci trening, o którym nie zapomnisz do końca życia. Przyzwyczajona była do ciężkich warunków. W dzieciństwie miała ich aż nadto. W Olsztynie cały czas żyła ze świadomością, że może podczas jej wyjazdu odnajdą ojca i zapuszkują na zawsze. Jakież było jej zdziwienie, gdy o siódmej rano wkroczyła do śląskiego biura, a wszyscy zwrócili na nią przegrany wzrok.
Strach przejął kontrole nad jej ciałem, jednak nie zamierzała ukrywać się jak tchórz w mieszkaniu. Nie będzie uciekać się do radykalnych metod i zostanie tutaj. Nie wiedziała jaka siła skierowała ją pod blok Tischera. Stawiając nogę na pierwszym schodku, zrezygnowała. Wyszła z budynku. Nie wiedział, że już wróciła. Zaczęła liczyć okna od dołu. Na ósmym się zatrzymała i spojrzała na nie z uśmiechem. Wyglądała przez nie skupiona twarz szatyna. Skierował wzrok na dół i zatrzymał go zaskoczony na uśmiechniętej twarzy blondynki. Zerwał się szybko i zatrzasnął okno. Może nie chciała, ale musiała to zrobić. Weszła swobodnie do klatki i czekała. Parę sekund później usłyszała jak ktoś szybko zbiega po schodach, potykając się prawie o własne nogi. Chwilę potem zobaczyła rozbudowaną sylwetkę siatkarza, roztrzepane włosy i zaczerwienione policzki. Koszulka założona była odwrotnie niż powinna. Sznurówki butów zwisały swobodnie. W końcu stanął przed nią w całej swoje okazałości. Zanim się zorientowała wziął ją na ręce. Oplotła go w pasie nogami i wpiła w spierzchnięte wargi. Przycisnął ją mocniej do siebie i zacisnął powieki. W końcu otworzył je i napotkał zdziwione błękitne tęczówki tak blisko swoich. Wtulił twarz w jej włosy, a ona objęła go mocno, składając delikatne pocałunki na szyi mężczyzny. Oderwał się od niej i wziął jej twarz w dłonie.
- Tak strasznie za Tobą tęskniłem – wyszeptał i pocałował ją kolejny raz. 

*
Spoko. Jeszcze tylko trochę i koniec. 

16 komentarzy:

  1. To zdecydowanie nie jest tylko seks! Tylko żeby ten jej cały tatusiek nie dobrał się do Simona, bo każda forma zemsty jest dobra według myślenia przestępców!
    Chcę częściej i chcę więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku, jakie to słodkie jest. tak końcówka. nieogarnięty Szymek cholernie działa na moją wyobraźnię. Jejku, takie słodkie jak ją wziął na ręce, taki nieogarnięty i jak się zgodziła. ale dlaczego ja zaczęłam od końca? -.-
    Igor jest beznadziejny. Dobrze, że dostał. Jej ojciec to jakiś psychiczny...
    To nie będę brutalny rozwaliło system w tym rozdziale :D zaskoczył mnie tą propozycją. zdecydowanie nie tylko chodzi tu o seks. opinie o reszcie masz na początku d:

    Serdecznie zapraszam na 6 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ :)

    iśka

    OdpowiedzUsuń
  3. O proszę! I że też tak późno tutaj trafiłam!
    Pierwszy z wielu blogów o Tischerze, który wart jest przeczytania. Matko, piszesz tak ciekawie, że po prostu mnie skręca, co się wydarzy w kolejnym rozdziale.
    Muszę powiedzieć, że jest to ciekawa historia. Na taką jeszcze nie wpadłam.
    A końcówka! Rozpływam się w zachwycie!
    Informuj mnie o nowych, jeśli możesz. :*

    Pozdrawiam serdecznie. :*

    Zapraszam do siebie na nowe rozdziały:
    www.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com - czwóreczka
    www.usmiechem-zmieniaj-swiat.blogspot.com - jedyneczka


    Joan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na nowe rozdziały na:
      www.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com i usmiechem-zmieniaj-swiat.blogspot.com
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Zapraszam serdecznie na siódmy i ostatni rozdział historii Wojtka, Ludki i Michała, który opublikowany został na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na coś spontanicznego. http://blagalny-szept.blogspot.com/ :)

      Usuń
    2. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na http://blagalny-szept.blogspot.com/
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Możecie mnie mieć już dość, ale Jeśli masz ochotę pragnę zaprosić cię na nowy projekt z Zatorskim Pawłem w roli głównej http://nadpobudliwie.blogspot.com/ Pozdrawiam :d

      Usuń
    4. Jeśli masz ochotę to zapraszam na 1 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ pozdrawiam :D

      Usuń
    5. Zapraszam na 3 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ pozdrawiam :)

      Usuń
    6. Zapraszam serdecznie na właściwy rozdział 3 na http://nadpobudliwie.blogspot.com/. Jeśli nie czytasz to zignoruj. Pozdrawiam ;)

      Usuń
    7. Jeśli masz ochotę to zapraszam na 4 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ nie czytasz zignoruj. pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Kolejna z Twoich historii w której się zakochałam. Cudowna. I Mirka też jest cudowna. I w sumie przypomina mi trochę mnie. Twarda babka, ale pod wpływem miłości mięknie serce. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh...Mira ma podobny charakter do mnie może dlatego tak polubiłam te opowiadanie, tak często tu zaglądam i czekam na więcej? Tak to pewnie dla tego. Tak więc jak już wspominałam czekam na więcej i zapraszam do mnie na:
    volleyball-lost-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam na nokaut siódmy :)
    http://znokautowane-uczucia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Serdecznie zapraszam na 6 rozdział na
    http://nadpobudliwie.blogspot.com/. nie czytasz zignoruj. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń