Zarzuciła na siebie bluzę i podbiegła do drzwi. Stanęła jak
wryta, gdy w progu ujrzała Tischera. Było już całkiem późno, a on czegoś tu
znowu szukał. Opierał się ramieniem o futrynę i patrzył nań ciemnymi oczami,
tak jak jeszcze nigdy tego nie robił. Wpuściła go do środka bez słowa i
zatrzasnęła za nim drzwi. Szatyn podrapał się po karku i rozejrzał niepewnie
dookoła:
- Jesteś sama?
Blondynka kiwnęła głową i ruszyła do małego salonu. Złożyła granatowy
koc, którym jeszcze dwie minuty temu się otulała. Zostawiła siatkarza w
salonie, a sama poszła do kuchni, zrobić poproszoną przez niego herbatę.
Wrzucała właśnie torebki do kubków, gdy zagrzmiał dźwięk dzwonka. Serce zabiło
jej szybciej i mocniej. W kieszeni bluzy jej lokatora wymacała broń. Bez tego
ani rusz. Prychnęła pod nosem i uchyliła lekko drzwi. Do środka od razu
wtaszczył się Igor ze złością wypisaną na twarzy. Zatrzasnął za sobą drzwi i
zmierzył wściekłym spojrzeniem. Rozejrzał się dookoła i zatrzymał na dłużej
przy wejściu do salonu, skąd dochodziły ciche pomruki.
- Znowu on? Dałaś dupy, czy jeszcze czeka?
Po mieszkaniu przeszedł odgłos głuchego plaśnięcia.
Mężczyzna złapał się za policzek, na którym odcisnęła się otwarta dłoń
blondynki. Zapadła między nimi głucha cisza, którą w końcu przerwał chłopak:
- Albo się w końcu zbierzesz, albo obiorą Ci akcję –
warknął.
- Nigdy w życiu! – roześmiała się gorzko –To moja sprawa i
ja ją dokończę. Choćby miał mnie rozstrzelać na miejscu to i tak zgnije w
więzieniu.
- Mira, to jest jednak twój… - zaczął niepewnie.
- Moim ojcem był dopóki nie zamordował matki. Nie mam ojca!
– zagrzmiała rozżalona. Wściekłe spojrzenie ulokowała w jego oczach.
Wytrzymywał je znakomicie. Igor, chcę wiedzieć, jak on uciekł? – dodała
- Normalnie – wzruszył ramionami.
- Nikt nie ucieka normalnie! – krzyknęła i złapała go za
koszulkę – A na pewno nie on!
- Wiedziałabyś więcej, gdybyś nie bujała się ze sportowcami!
– zacisnął dłonie na jej nadgarstkach.
- Akurat, bo Ty będziesz mi dyktował zasady!
Z korytarza dochodziły odgłosy cichej szamotaniny. Szatyn
wyjrzał przez drzwi i otworzył szeroko oczy. Blondynka trzymała go władczo za
koszulkę, a on pochylał się nad nią niezdarnie z krwawiącą wargą.
- Posłuchaj Pluskwa, bo dwa razy nie będę tego powtarzać. Za
dwa dni ma z powrotem znaleźć się w pierdlu albo sama Cię tam wyślę. Znam
wszystkie twoje grzeszki i nikt o nich nie wie, dzięki naszemu układowi. Raz
już rozplątał Ci się język – syknęła, ciągnąc go do dołu – Spróbuj jeszcze raz,
a nie będzie różowo.
Puściła go wreszcie, a facet uderzył plecami o ścianę,
zataczając się lekko. Błękitnooka wskazała ręką na drzwi. Igor roześmiał się
krótko i opuścił mieszkanie. Zauważyła na sobie wzrok Niemca i z powrotem
przeszła do kuchni, chcąc zalać herbatę. Podskoczyła na miejscu, gdy poczuła,
jak szatyn zaplata dłonie na jej brzuchu. Obróciła się w jego stronę i
niespodziewanie wtuliła w ramiona siatkarza. Przycisnął ją mocniej do siebie.
Delikatnie wziął na ręce i przeniósł do salonu. Usiadła obok niego i oparła
głowę na ramieniu. Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale ta przerwała mu
szybko:
- Nie mam siły, by tłumaczyć Ci to od początku do końca. Z
drugiej strony choćbym chciała to i tak nie mogę.
- Rozumiem – wyszeptał i otulił ją ramieniem. Chociaż
chciałbym wiedzieć, co leży Ci w głowie – dodał, przyciskając usta do jej
włosów.
Siedzieli w milczeniu dobre pięć minut, dopóki wargi
siatkarza nie zagościły na jej skroni. Kolejno na policzku i szczęce, a dalej
zataczał językiem ósemki na jej szyi.
- Simon.. – zaczęła z ociąganiem, ale przerwał jej długim
pocałunkiem, który z resztą odwzajemniła. Rozpiął jej bluzę, wsuwając dłonie
pod materiał granatowej koszulki.
- Kiedy wraca twój lokator? – zapytał cicho, przygryzając
wargę blondynki.
- Jutro wieczorem – mruknęła. Ale Simon.. – zaczęła
błagalnie.
- Nie będę brutalny – uśmiechnął się zawadiacko i powoli
ściągnął z niej koszulkę. Usiadła okrakiem na jego kolanach i zgryzła dolną
wargę. Szatyna od razu zalała fala gorąca. Nie przestając jej całować, walczył
z zapięciem spodni. Chwilę potem blondynka uniosła się lekko do góry, by mógł
wsunąć palce za materiał bielizny. Delikatnym i wolnym ruchem sprawiał, że z
jej krtani wydostawał się jęk rozkoszy. Uśmiechnął się tylko i położył na
kanapie. Czuła jego dotyk na każdym skrawku ciała. Nie było miejsca, gdzie
dłonie siatkarza jeszcze nie zagościły. Sam w między czasie pozbył się ubrań, a
teraz zostawiał mokre ślady na jej brzuchu, piersiach czy szyi. Pocałował ją
krótko i wszedł do jej wnętrza. Pociągnęła go lekko za średnio krótkie włosy.
Ruszał rytmicznie biodrami, które z sekundy na sekundę wprawiał w szybsze
pchnięcia. Wygięła ciało w delikatny łuk, pozostawiając tułów na jego pastwę.
Złapał ją za biodra i docisnął do swoich. Blondynka jęknęła głośno i zacisnęła
zęby. Niedługo potem szatyn opadł na nią swoim ciałem. Przewrócił się na plecy,
ciągnąc ją za sobą, wciąż będąc w niej. Kosmyki blond włosów łaskotały go w
twarz. Nadal poruszał lekko biodrami, a ona wraz z nim. W pewnym momencie
odchyliła się do tyłu, łapiąc desperacko powietrze w płuca. Szatyn roześmiał
się cicho i pozwolił opaść jej na swoje ciało. Otulił ją umięśnionymi
ramionami. Mirka wsparła się na rękach położonych po obu stronach jego głowy i
wpatrywała się zaciekawiona w ciemne tęczówki. Biła z nich niesamowita radość i
ciepło. Żadne z nich nie odwróciło wzroku, wpatrywali się w swoje oczy,
urzeczeni. Tischer podniósł lekko głowę do góry i cmoknął blondynkę w nos.
Zmarszczyła go zabawnie. Mężczyzna podniósł dłoń i zgarnął kilka kosmyków blond
włosów za ucho dziewczyny. Uśmiechnęła się lekko i szybko pocałowała w nagie,
umięśnione ramię. Ułożyła na nim głowę.
- Simon? – zaczęła. Mruknął pytająco pod nosem. Dlaczego
wszystkie nasze spotkania kończą się właśnie takim aspektem? – wydusiła z
siebie.
Czuła jak szatyn napręża pod nią swoje ciało. Powoli podniósł
się do pozycji półsiedzącej. Zamilkł. Nie odpowiedział nic. Widziała
zdezorientowanie ujawniające się w jego oczach. Można było powiedzieć, że wręcz
strach. Westchnęła cicho i przeczesała placami brązowe włosy siatkarza.
- Mirka?
- Yhym? – mruknęła cicho. Zanim się spostrzegła pocałował ją
przeciągle, przygryzając lekko dolną wargę. Serce zabiło jej mocniej.
- Zamieszkaj ze mną…
Trzy słowa, które przyprawiły ją o najmocniejszy w jej
karierze zawrót głowy i miliony pytań sunących się w stronę ust.
- Nie udało się..
Rozżalony wzrok zatrzymała na twarzy kolegi. Po chwili
rzuciła pistoletem w kąt biura i wyszła z budynku. Wyszła – to mało
powiedziane. Wypadła stamtąd jak szalona. Wczesne, kwietniowe powietrze dawało
się we znaki. Park się zazielenił, mimo że na zewnątrz nadal bywało chłodno, a
rankiem dreszcz ogarniał całe ciało. Coś o tym wiedziała. Kilka dni temu
wylewała siódme poty na szkoleniu przygotowawczym w Olsztynie, ku wielkiemu
niezadowoleni rozgrywającego śląskiej drużyny. Błagał ją wręcz na kolanach, by
została z nim tutaj. Łapał się wszelkich argumentów, także tych, że nie będzie
mógł się pogodzić z jej wyjazdem i źle zagra, a był to środek fazy play-off.
Nie zareagowała. Olsztyn był pięknym miastem, w którym aż chciało się
przebywać, mimo morderczych treningów i przygotowań. Codzienne, poranne
maratony przyprawione o temperaturę koło 3 stopni Celsjusza były katorgą. Nie
było czasu na leżakowanie i obijanie się po kątach. Miałeś za dużo czasu –
zrobili Ci trening, o którym nie zapomnisz do końca życia. Przyzwyczajona była
do ciężkich warunków. W dzieciństwie miała ich aż nadto. W Olsztynie cały czas
żyła ze świadomością, że może podczas jej wyjazdu odnajdą ojca i zapuszkują na
zawsze. Jakież było jej zdziwienie, gdy o siódmej rano wkroczyła do śląskiego
biura, a wszyscy zwrócili na nią przegrany wzrok.
Strach przejął kontrole nad jej ciałem, jednak nie
zamierzała ukrywać się jak tchórz w mieszkaniu. Nie będzie uciekać się do
radykalnych metod i zostanie tutaj. Nie wiedziała jaka siła skierowała ją pod
blok Tischera. Stawiając nogę na pierwszym schodku, zrezygnowała. Wyszła z budynku.
Nie wiedział, że już wróciła. Zaczęła liczyć okna od dołu. Na ósmym się
zatrzymała i spojrzała na nie z uśmiechem. Wyglądała przez nie skupiona twarz
szatyna. Skierował wzrok na dół i zatrzymał go zaskoczony na uśmiechniętej
twarzy blondynki. Zerwał się szybko i zatrzasnął okno. Może nie chciała, ale
musiała to zrobić. Weszła swobodnie do klatki i czekała. Parę sekund później
usłyszała jak ktoś szybko zbiega po schodach, potykając się prawie o własne
nogi. Chwilę potem zobaczyła rozbudowaną sylwetkę siatkarza, roztrzepane włosy
i zaczerwienione policzki. Koszulka założona była odwrotnie niż powinna.
Sznurówki butów zwisały swobodnie. W końcu stanął przed nią w całej swoje
okazałości. Zanim się zorientowała wziął ją na ręce. Oplotła go w pasie nogami
i wpiła w spierzchnięte wargi. Przycisnął ją mocniej do siebie i zacisnął
powieki. W końcu otworzył je i napotkał zdziwione błękitne tęczówki tak blisko
swoich. Wtulił twarz w jej włosy, a ona objęła go mocno, składając delikatne
pocałunki na szyi mężczyzny. Oderwał się od niej i wziął jej twarz w dłonie.
- Tak strasznie za Tobą tęskniłem – wyszeptał i pocałował ją
kolejny raz.
*
Spoko. Jeszcze tylko trochę i koniec.
To zdecydowanie nie jest tylko seks! Tylko żeby ten jej cały tatusiek nie dobrał się do Simona, bo każda forma zemsty jest dobra według myślenia przestępców!
OdpowiedzUsuńChcę częściej i chcę więcej:)
jejku, jakie to słodkie jest. tak końcówka. nieogarnięty Szymek cholernie działa na moją wyobraźnię. Jejku, takie słodkie jak ją wziął na ręce, taki nieogarnięty i jak się zgodziła. ale dlaczego ja zaczęłam od końca? -.-
OdpowiedzUsuńIgor jest beznadziejny. Dobrze, że dostał. Jej ojciec to jakiś psychiczny...
To nie będę brutalny rozwaliło system w tym rozdziale :D zaskoczył mnie tą propozycją. zdecydowanie nie tylko chodzi tu o seks. opinie o reszcie masz na początku d:
Serdecznie zapraszam na 6 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ :)
iśka
O proszę! I że też tak późno tutaj trafiłam!
OdpowiedzUsuńPierwszy z wielu blogów o Tischerze, który wart jest przeczytania. Matko, piszesz tak ciekawie, że po prostu mnie skręca, co się wydarzy w kolejnym rozdziale.
Muszę powiedzieć, że jest to ciekawa historia. Na taką jeszcze nie wpadłam.
A końcówka! Rozpływam się w zachwycie!
Informuj mnie o nowych, jeśli możesz. :*
Pozdrawiam serdecznie. :*
Zapraszam do siebie na nowe rozdziały:
www.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com - czwóreczka
www.usmiechem-zmieniaj-swiat.blogspot.com - jedyneczka
Joan
zapraszam na nowe rozdziały na:
Usuńwww.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com i usmiechem-zmieniaj-swiat.blogspot.com
Pozdrawiam :*
Zapraszam serdecznie na siódmy i ostatni rozdział historii Wojtka, Ludki i Michała, który opublikowany został na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na coś spontanicznego. http://blagalny-szept.blogspot.com/ :)
UsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział na http://blagalny-szept.blogspot.com/
UsuńPozdrawiam :)
Możecie mnie mieć już dość, ale Jeśli masz ochotę pragnę zaprosić cię na nowy projekt z Zatorskim Pawłem w roli głównej http://nadpobudliwie.blogspot.com/ Pozdrawiam :d
UsuńJeśli masz ochotę to zapraszam na 1 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ pozdrawiam :D
UsuńZapraszam na 3 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ pozdrawiam :)
UsuńZapraszam serdecznie na właściwy rozdział 3 na http://nadpobudliwie.blogspot.com/. Jeśli nie czytasz to zignoruj. Pozdrawiam ;)
UsuńJeśli masz ochotę to zapraszam na 4 rozdział na http://nadpobudliwie.blogspot.com/ nie czytasz zignoruj. pozdrawiam :)
UsuńKolejna z Twoich historii w której się zakochałam. Cudowna. I Mirka też jest cudowna. I w sumie przypomina mi trochę mnie. Twarda babka, ale pod wpływem miłości mięknie serce. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńEh...Mira ma podobny charakter do mnie może dlatego tak polubiłam te opowiadanie, tak często tu zaglądam i czekam na więcej? Tak to pewnie dla tego. Tak więc jak już wspominałam czekam na więcej i zapraszam do mnie na:
OdpowiedzUsuńvolleyball-lost-dreams.blogspot.com
Serdecznie zapraszam na nokaut siódmy :)
OdpowiedzUsuńhttp://znokautowane-uczucia.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na 6 rozdział na
OdpowiedzUsuńhttp://nadpobudliwie.blogspot.com/. nie czytasz zignoruj. pozdrawiam :)